Translate

sobota, 3 września 2011

O psie

   O psie, który... jest zupełnie zwyczajny. Dzisiaj jedziemy na imieniny do babci. Agnieszka nie pojechała dzisiaj rano na orkiestrę, po prostu jej się nie chciało. Pytanie tylko, jak na to zareaguje pan G., którego Aga serdecznie nie cierpi.
   Agnieszka próbowała nauczyć mnie skoku przez obręcz. Ona nie wie, że ja to umiem. Lepiej jest udawać głupiego, niż robić za tresowanego pudla! Nienawidzę pudli! Są na liście nielubianych przez mnie zwierząt, zaraz po kotach. A najgorsze to, że właściciele takiego pudla mają działkę naprzeciwko. Aga zna właścicieli. To znaczy zna dzieci właścicieli. Dwie przemądrzałe dziewuchy. Jedna o rok młodsza od Agi, druga trochę starsza. Pudel o imieniu Diana. Rudy, brzydki i głupi. Jakbym chciał mieć psa, to kupiłbym owczarka niemieckiego. Aga nie chce mi kupić psa. Mówi, że z jednym jest już dużo kłopotów. A my przecież nie mamy ani jednego! Pudel jazgotał strasznie, kiedy wsiadaliśmy do auta. Aga zabrała mojego misia, którego wcześniej przerobiła. Miał już dziurkę, na miejscu której kiedyś był ogonek. Dziurka była dość duża i można było wyjadać watkę. Pani zabroniła mi zabawy z misiem, abym nie wygryzał mu resztek brzuszka. Bardzo lubiłem tego misia. Kiedyś dostałem go od Agi. Moja pierwsza, ulubiona zabawka. Nie mogłem go sięgnąć, bo siedział na kominku. Agnieszka wpadła dzisiaj na świetny pomysł. Z miśka wyjęła prawie całą watkę. Zostawiła tylko troszkę w "misiowych" łapkach. Brzuszek zapchała karmą i związała tyłek wstążeczką, żeby jedzenie nie wyleciało zbyt łatwo. Misiowi brakowało oczu. Przez dwie dziurki po oczach wylatywały smakołyki. Zabawka pachniała teraz ładnie i była jeszcze lepsza, niż przedtem. Mogłem bawić się miśkiem, ale nie wolno było mi szarpać wstążki z tyłu. Teraz już go nie oddam. Może szary miś ze złotą wstążką i oczami z karmy nie wygląda ładnie, ale jest wspaniały.
                 Może dzisiaj wstawię parę zdjęć, ale jeszcze zobaczę. Do kolejnego posta!

1 komentarz: