Idzie... jakoś

Witajcie! Dzisiaj parę agilitowych gifów. Ale najpierw, żeby nie było, muszę coś napisać.
Axelek był już wystrzyżony. Teraz jest mu wygodniej i chłodniej :)
Ogólnie idzie nam nieźle ( czyli nie aż tak źle). Ale Axelek to Axelek. Ten pies zawsze będzie robił to, co mu się podoba lub to, co się mu opłaca. To dobrze, że mój pies ma swój charakterek, ale w pewnych momentach mam trochę tego dosyć. Przy ćwiczeniu to ja muszę się dostosowywać do niego. Kiedy mu się nie chce, to po prostu nie będzie wykonywał moich poleceń. No cóż, taki pies. Nawet gdybym chciała, nie zmieniłabym jego zachowania. Uparte z niego zwierzę. W pewnych momentach opadały mi już ręce i zaczęłam wymyślać mu przeróżne wyzwiska, których teraz jednak nie napiszę. Jak sądzę, mój pies i tak nic sobie z tego nie robił. A to się rozwalił plackiem przed slalomem, a to celowo wyminął hopkę. Oczywiście były i momenty, kiedy zmotywował się i przebiegł bezbłędnie. Z kolei kiedy już się zawziął, że nie będzie pokonywał przeszkód, to postanowienia swego dotrzymywał. I ciężko było go od tego pomysłu odciągnąć. Udało się tylko za pomocą kawałków kiełbasy :D

Najpierw parę zdjęć:

Ta mina <3





I gify:

Axelek omijający przeszkodę :P

Przybij piątkę!

Pora uzbroić się w cierpliwość... No i będziemy próbować dalej z tym agility. Chcę udowodnić samej sobie, że potrafię nauczyć Axelka biegania po torze. Nadal uważam, że to pies nie gorszy, niż np. BC. Jakoś to będzie ;)